czwartek, 24 marca 2016

Czas na plan- Pierwszy dzień diety, przygotowanie na Biegowy Maj

   W maju biorę udział w biegach (3 dni- 35km). Forma słaba, zero treningów od ponad dwóch miesięcy sprawiły, że strach się przebiec (patrząc na spadki siłowe). W związku z tym od dzisiaj ruszam z dietą i treningami. Wszystko zaplanowane, aby wyrobić się w czasie.

  Pewnikiem nie jest czy pobiegnę. Biegam jako przewodnik osób niewidomych. Muszę prezentować formę lepszą od osoby prowadzonej.  Około miesiąca wcześniej dostaję telefon, jak wygląda sytuacja, ale przy okazji ostatniego biegu określiłem się na "Tak". Dlatego trzeba być przygotowanym i już zabrać się do roboty. Nie chciałbym pogarszać wyniku mojego towarzysza.

Z mistrzem!

 

  Dlatego rozpocząłem od ustalenia diety. Dzisiaj przedstawię Wam pierwszy dzień. Dieta będzie obfitowała w węglowodany, ze względu na wysoką (przynajmniej w teorii) aktywność fizyczną.



  Na śniadanko klasycznie, płatki i mleko. Do tego dodałem migdały i kawę zbożową. Same płatki są jałowe, zero smaku, dlatego muszę coś zawsze dodać. Ponadto do śniadania wypiję herbatę zieloną gunpowder + sproszkowany młody jęczmień. Rano totalnie mi się nie chce chrupać warzyw, dlatego "coś zielonego" wypijam.
  Dalej jest przedtreningówka, którą będę stosował jakąś 1-1,5h przed treningiem. Misz-masz smaków, aby zniwelować gorycz guarany.
  Potem będzie obiad mój albo mamy.  Poza swoim obiadem jem też obiad przyrządzany przez mamę. W zależności jak z czasem i co szybciej wyjdzie. Nie wliczam tego posiłku, bo ciężko określić ile kcal. Nie ma co się głowić :-)
  Na kolację coś szybkiego z dużą ilością warzywa- pomidory z puszki. Szybciej i wygodniej do czasu, gdy nie pojawią się na rynku dobrej jakości warzywa.

  Rozpiskę dięty na dzisiaj mam z głowy. Czas na plan treningowy. W tygodniu mam zamiar wykonywać 6-7 treningów. Cztery razy siłownia, dwa razy cardio i jeden dzień rozciąganie (dzień wolny, rozciąganie dla rozluźnienia i zadbania o swoje ciało po ciężkim tygodniu). Oczywiście rozciągam się po każdym treningu, ale w tym dniu "wolnym" poświęcę na to więcej czasu.
  Na siłowni bardziej będę się skupiał na wytrzymałości i ilości powtórzeń. Siłę zostawiam na boku, przynajmniej na kilka miesięcy. Jako cardio będę biegał, jeździł na rowerze lub pływał. Najczęściej będę biegał dlatego jeden z treningów będzie zwykłym biegiem od początku do końca w tempie 12-11km/h przez około godzinę. Drugi już bardziej męczący na poziomie 13-14km/h przez 30-40 minut. Na maj chciałbym być przygotowany do przebiegnięcia:
- 5km w 22 minuty ( bardzo optymistyczna myśl- będzie bardzo ciężko)
- 10km w 47 minut

Maxy z endomondo
  Jak widać jest co poprawiać. Przy samozaparciu i regularności miesiąc starczy. Aczkolwiek jak sobie przypomnę swoje samopoczucie tuż po przebiegnięciu z czasem 22:38 (btw nadal to pamiętam jak dziś) to jakoś nie widzę możliwości zejścia do 22 minut przy braku formy. Jedyne co mnie ratuje to fakt, że to było zimą, na bardzo śliskiej nawierzchni. Dużo energii się traci łapiąc przyczepność ^^.


  Pozostaje realizacja. Dwa posiłki za mną. Czas na przedtreningówkę i testy biegowe. Zobaczymy czy godzina biegu mnie pokona.



  





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz